Kolejne dni minęły
Lenie na rekonwalescencji. Kiedy poczuła się o niebo lepiej, lekarz ją wypisał
do domu i kazał dużo jeszcze odpoczywać. Dał jej zwolnienie do końca miesiąca,
więc nie pozostało jej nic więcej jak tylko odpoczywać.
Leżała w
swoim łóżku w piżamie, lecz ze związanymi w wysokiego kitka włosami. Czytała
książkę kiedy usłyszała dźwięk otwieranych drzwi.
- Już
jestem! – krzyknął Wojtek, wchodząc do jej domu z siatkami.
- Matko,
wykupiłeś cały sklep! – powiedziała, kiedy zobaczyła chłopaka obładowanego
zakupami.
- Nie
dramatyzuj. – bramkarz przewrócił teatralnie oczami i zaśmiał się. – Zajmę się
Tobą jak najlepiej tylko potrafię – pocałował ją, jak tylko weszła do kuchni.
Widziała po
jego twarzy, że coś jest nie tak. Był trochę inny, taki sztucznie szczęśliwy.
Zdecydowanie coś ukrywał.
- Powiesz mi
wreszcie o co chodzi? – spytała i
założyła ręce na klatce.
Chłopak
wypuścił tylko powietrze i wysunął
blondynce krzesło, by usiadła. Zrobiła to i patrzyła na niego domagającym się
odpowiedzi wzrokiem.
- Za prawie
trzy tygodnie wracam do Londynu. – powiedział i przyklęknął przy niej, biorąc
jej dłoń w swoją.
Ona
wypuściła tylko głośno powietrze i spojrzała w jego tęczówki.
- I co dalej
z nami będzie? – spytała smutno
Wojtek jakoś
wcześniej o tym nie pomyślał, nie przygotował się na to. Żył chwilą w której
się zatracił.
- Może
pojechałabyś ze mną? Znalazłabyś tam pracę również w gazecie sportowej,
pisałabyś i robiłabyś rzeczy podobne jak tutaj… tylko że po angielsku – zaśmiał
się. Starał się ją jakoś rozweselić, lecz tym razem mu się nie udało.
- Dopiero co
mnie tu przyjęli a ja mam się już zwalniać? Tak nie można –powiedziała cicho.
- Ja nie
mogę się tu przenieść, mam aktualny kontrakt…
Dziewczyna
wstała i zaczęła chodzić po mieszkaniu, nie odzywając się do bramkarza. Myślała
nad tą całą zaistniałą sytuacją. Wojtek wstał i usiadł na krześle bacznie
przyglądając się swojej dziewczynie. Czuł malutką obawę, że nie będzie chciała
z nim wyjechać i ich związek po prostu się skończy.
- To może
zrobimy tak. Ja tu popracuje jeszcze chwilę, ale w między czasie będę szukała
ofert pracy w Londynie. Kiedy trafię na coś interesującego po prostu
pakuję się i wsiadam do samolotu.
- A jak nie
znajdziesz?
- To będę
szukała tak długo, aż znajdę! – powiedziała radośnie i rzuciła się Wojtkowi na
szyję – Mam nadzieję, że w Londynie masz duże mieszkanie. – pocałowała go
przelotnie i zaczęła rozpakowywać zakupy.
- Jesteś
genialna – podszedł do niej i objął ją od tyłu w pasie. Musnął jej policzek i
pomagał w rozpakowywaniu zakupów.
W ciągu
najbliższych kilku dni Wojtek wprowadził się do Leny pod pretekstem, że ona potrzebuje w tej
chwili całodobowej opieki. Dziewczynie oczywiście to nie przeszkadzało, z racji
tego, że chciała przebywa ze swoim chłopakiem jak najdłużej i jak najczęściej
przed jego wyjazdem do Londynu.
- Tak mamo,
poznasz ją jak tylko będzie okazja – mówił do telefonu, chodząc pomieszkaniu
Leny.
Dziewczyna
co rusz się śmiała z nim jakie robił jej chłopak, podczas pogadanki jego
rodzicielki. Kiedy skończył, usiadł na kanapie tuż obok niej i głośno wypuścił
powietrze.
- Naprawdę
ja kocham, ale czasem mnie normalnie wkurza! – mówił i położył głowę na
ramieniu blondynki.
- Ja muszę
porozmawiać z rodzicami o tej przeprowadzce… I jeżeli chcesz by było miło i
przyjaźnie… Musisz ich poznać – przygryzła nerwowo wargę , kiedy zobaczyła
zblazowaną minę chłopaka. – Mój tata naprawdę nie jest taki zły! Mówiłam ci, że
kocha piłkę nożną… znajdziecie wspólny temat … Polubi cię! – mówiła z uśmiechem
na ustach, by przekonać do tego pomysłu Wojtka.
- No zgódź
się – zrobiła maślane oczy i przepiękny uśmiech, który zawsze działał na
bramkarza.
- Okej, okej
– podniósł ręce – Poddaję się!
______
mamy dwunastkę. Nie wiem czy mi wyszła, ocenę pozostawiam Wam :)
Oczywiście, że Ci wyszła! Mam nadzieję, że Lenie uda się znaleźć dobrą pracę w Londynie! I mam tylko nadzieję, że podczas zapoznawania Wojtka z rodzicami Leny nie będzie nudno i będzie się działo! (nie bierz sobie tego do serca, ja po prostu lubię, jak są w opowiadaniu nerwy!)
OdpowiedzUsuńMożesz być jak najbardziej zadowolona z tego rozdziału. Cieszy, że Lena wraca do zdrowia po tak ciężkim wypadku. Zastanawiam się jeszcze, czy Sara zamiesza w ich życiu, bo ta sielanka to być może cisza przed jakąś burzą. Myślę, że Lena powinna znaleźć pracę w Londynie, choć nikt nie obiecuje, że będzie to rzeczą łatwą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-**
Swietny rozdzial :> no mam nadzieje ze lena pojedzie z wojtkiem do londynu :D no i wojtek nie boj sie sie spotkania z rodzicami. bedzie dobrze :> pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLena już chyba doszła do siebie po tym wypadku. Jestem ciekawa jak będzie wyglądać to spotkanie z rodzicami i jak oni zareagują na przeprowadzkę dziewczyny do Londynu.
OdpowiedzUsuńojoj, też bym chciała, żeby ktos całodobowo się mną zajął, fajnie, ż ezamieszkali w końcu razem. Pozdrawiam izapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tego bloga przypadkiem. Ucieszył mnie fakt, że jest to opowiadanie o W. Szczęsnym. Nie chciałabym zbytnio krytykować, ale póki co na mnie wrażenia twoje opowiadanie nie robi; i nie żebym była złośliwa ale:
OdpowiedzUsuń1. Po pierwsze, dla mnie nieco krótka fabuła, nim się czytelnik dobrze wczyta, to już koniec...; ok ja rozumiem np. zostawiać element zaskoczenia, który może wyniknąć w następnym odcinku.
2. Akcja toczy się zbyt szybko!!! Nie podoba mi się sytuacja,że bohaterka przeprowadziła wywiad z Wojtkiem i miłość od pierwszego wejrzenia. Akcja sama w sobie musi intrygować, wymuszać na czytelniku, że chce wchodzić i śledzić losy bohaterów. U ciebie wszystko jest na szybkiego.
3. Czasami brakuje intrygujących, zaskakujących pomysłów. Nie bawisz się czytelnikiem, a powinnaś ;) Musisz być tajemnicza, stanowcza, musisz umieć zaskoczyć czytelnika w najmniej oczekiwanym momencie.
Wiem, że nie powinnam robić reklamy, ale jeśli, któreś opowiadanie o Wojtku ma Cię zachęcić do zastanowienia się jak pisać i co mi dokładnie chodzi, polecam blog tej dziewczyny: http://czas-pokaze-drugi-plan.blog.onet.pl/
Nie jest może one cudowne, ale póki co wygrywa z twoim. Momentami bohaterka mnie irytuje, ale ma w sobie coś co sprawia, że mimo wszystko ją lubię. Sama akcja rozwija się spokojnie, za nie wolno ani nie za szybko. Wciągane są wątki z życia wzięte. Spróbuj czasami skupić się na emocjach (jak będziesz miała zły dzień czy dobry, skup się jakie emocje miałby Wojtek po przegranym meczu, po wygranym itp.) Staraj się stwarzać sytuacje opisowe, a nie tylko szybkie dialogi. Ja rozumiem, że masa czytelników Cię chwali, ale czasami krytyka jest potrzebna, by momentami od mizernego pisania dojść do efektywnego warsztatu pisarskiego. Mówię to dlatego, że z pewnością jestem sporo starsza od Ciebie, ale i mam również większe doświadczenie w pisaniu opowiadań i pamiętam jak mnie krytykowano na początku z powodu pisania na szybko, a potem stopniowo czytając komentarze, co podobało się czytelnikom, a co nie; co zmienić co zostawić - doszłam do takiego momentu, że moi czytelnicy żyli życiem bohaterów, utożsamiali się z nimi, przeżywali dokładnie to samo co opisywałam w odczuciach moich bohaterów.
Mam nadzieję, że ten długi post da Ci przemyślenie i będę mogła ujrzeć 11 odcinek w wersji wchodzącej metamorfozy :) Będę tutaj zaglądać z miłą chęcią by dostrzec, czy pojawia się jakaś zmiana, czy odpuścić czytanie bo nie zamierzasz się doskonalić w swoim wybranym warsztacie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny.
Miało być12 rozdział :)
UsuńZapraszamy do nas http://przyjaznczycoswiecej.bloog.pl/
UsuńTeż pisze o Wojtku Szczęsnym :)
Miśka&Gabi
Mnie osobiście tata Wojtka przeraża! Ale pewnie Lena się z nim dogada i będzie słit! Hmm ciekawe czy znajdzie pracę w Londynie, ale znając Wojtka to sam jej ją znajdzie i zaciągnie do UK na siłę ;-) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł ci genialnie :D Ciekawe jak rodzice Leny przyjmą Wojtka i tą przeprowadzkę do Londynu. Pozdrawiamy :D i zapraszamy do nas http://przyjaznczycoswiecej.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńMiśka&Gabi
Wojtuś pozna rodziców! :D Mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnych zgrzytów, ale męczy mnie jedna kwestia. Mianowicie - gdzie się podziewali rodzice Leny, kiedy ich córka była w szpitalu?
OdpowiedzUsuńŁiiiiiiiiiiiiii, nmg się doczekać next! Haah, pozna rodziców Lany, jaki zaciesz xD
OdpowiedzUsuńJestem cholernie ciekawa, czy rodzice lany go polubiaa . :P Dodałam Cie do linków u mnie na: http://to-przypadkowe-przeznaczenie.blogspot.com/ i liczę, że odwdzięczysz się . :) Zapraszam do czytnia i komentowania .:P
OdpowiedzUsuńNo to nieźle się dzieje :D Ta Sandra brrr, jak mogła coś takiego zrobić Wojtkowi i Lenie, przecież mogła ją zabić. Mam nadzieję, że blondynka jak najszybciej znajdzie pracę w Londynie i poleci do Szczęsnego ^^
OdpowiedzUsuń