sobota, 18 sierpnia 2012

Dziesiąty.

* trzy dni później *

- Panie Szczęsny – starsza pielęgniarka skierowała się do piłkarza – Musi Pan wyjść z sali.  Będziemy ją wybudzać.
Chłopak wstał z podrapanego krzesła . Wyszedł posłusznie z pomieszczenia i stał przed szybą, przez którą widział jej bladą i śpiąca twarz.
-Panie Szczęsny, aspirant Kluk. Chcieliśmy Pana powiadomić o tym, że zatrzymaliśmy niejaką Sandrę  Dziwiszek.
- Przyznała się? – spytał smutno, wciąż wpatrzony w swoją dziewczynę.
- Milczy. Żąda adwokata. Sprawdziliśmy samochód, który pozostawiła na tamtym przystanku i znaleźliśmy jej odciski palców…
- Aresztujecie ją?
Policjant tylko przytaknął, a Wojtek wypuścił głośno powietrze.
- Mogę się z nią zobaczyć? W areszcie? Może mi coś powie… Albo powie coś co Wam się przyda? – odwrócił się twarzą do aspiranta, a ten znów przytaknął, mówiąc ‘ Proszę za mną’ .

*
Wszedł do aresztu. Wszędzie widział ciemnoszare, zimne ściany i czarne kraty. Policjant skierował go do celi, gdzie była jego ex-dziewczyna. Podszedł i spojrzał na nią. ‘ Pewna siebie, jak zawsze’ – pomyślał. –
- Ma Pan piętnaście minut – powiedział policjant i odszedł kawałek dalej.
- Wojtek, wiedziałam, że przyjdziesz i uwolnisz mnie – dziewczyna wstała z pryczy i podeszła do kart, mówiąc słodkim głosem.
- Nie przyszedłem Cię uwolnić, tylko dowiedzieć się czemu to zrobiłaś? – spojrzał na nią groźnie.
- O czym ty mówisz, kochanie…
- Nie mów tak do mnie! – wrzasnął – Nie jesteśmy już razem i pogódź się z tym wreszcie. Dlaczego potrąciłaś  Lenę na przystanku!?
- Nie wrzeszcz na mnie chamie!
Złapał jej dłoń przez kratę i mocno ją zacisnął. Nie wytrzymał, myślał, że siła wszystko załatwi.
- Mów lepiej!
- A co, twoja ukochana nie żyje? – spytała i zaśmiała się ironicznie. – Zrobiłam to i wcale nie żałuję. – mówiła szeptem – Jak oszpecę jej buźkę , Ty znów wrócisz do mnie.
- Marzenia niespełnione – prychnął i puścił jej rękę. – Przyznała się!
Wyjął z kieszeni dyktafon, w który zaopatrzył go wcześniej policjant. Dziewczyna patrzyła na niego z niedowierzaniem.
- Jak mogłeś mi to zrobić! – krzyczała, kiedy ten odchodził w stronę wyjścia z aresztu.
- Normalnie, kochanie – odpowiedział ironicznie i tak samo się uśmiechnął do niej.
- Jeszcze tego pożałujesz! – odgrażała się.
- Twoje niedoczekanie.

*

- Wybudziła się? – spytał Wojtek pielęgniarki, która właśnie wychodziła z jej sali.
Ona się uśmiechnęła delikatnie i przytaknęła.
Jemu minimalnie kąciki ust się podniosły i szybko podszedł do jej pomieszczenia.
- Cześć – powiedział i usiadł na krześle obok łóżka – Jak się czujesz? – wziął jej dłoń w swoją.
Spojrzała na niego i delikatnie się uśmiechnęła.
- Dobrze, jak na to, że zostałam potrącona samochodem i wszędzie miałam szkło.
- Lekarz powiedział, że nie będzie żadnych blizn po tych rozbitych szkłach. – podniósł się   z krzesła i musnął jej wargi, ciesząc się w duchu, że nic już jej nie jest.
- Jak mecz? – spytała ochryple.
- Przegraliśmy.
- Grałeś?
- Nie, nie dałem rady – mówił, patrząc prosto w jej niebieskie oczy.
To właśnie one go urzekły na samym początku ich znajomości i nie wyobrażałby sobie życia bez jej roześmianego spojrzenia.
- Klaudia tu była? – spytała, patrząc na drugie krzesło, gdzie leżał kaszmirowy, niebieski sweter.
- Tak, wczoraj. Widocznie zostawiła – odpowiedział, wciąż patrząc w jej oczy.
- zadzwonię do niej… - dziewczyna chciała wstać, lecz powstrzymał ją ból kręgosłupa, na który syknęła i znów się położyła.
- Nie wstawaj, jeszcze nie możesz. Będzie tu po pracy – powiedział spokojnym głosem – Robert też tu przyjdzie.
Wojtek rozmawiał z nią o tym co zdarzyło się w ciągu tych ostatnich trzech dni. Oczywiście jak na niego przystało, lubił żartować z większości rzeczy, przez co udało mu się wreszcie dziewczynę doprowadzić do szerokiego uśmiechu, który zagościł na jej twarzy aż  do przyjścia jej przyjaciółki, na widok której jeszcze bardziej rozpromieniała.
_______
Dużo dialogów – trudno. Tak musi być :D
a odcinek zostawię bez komentarza...
Do następnego : *

15 komentarzy:

  1. Dobrze że nic jej nie jest. Matko jaka pusta ta Sandra, myślała, że jak wyeliminuje rywalkę to Wojtek do niej wróci??? Co za idiotka. Dobrze, że Wojtek nagrał jej przyznanie się, będa ja przynajmniej mieli z głowy, chociaż na jakiś czas. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki małemu podstępowi Sandra się przyznała. Głupia jest jeśli myślała, że dzięki temu co zrobiła wojtek do niej wróci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, ze wszystko sie tak git ulozylo :D :)
    Uwielbiam czytac twoje opko:P
    Twoje dialogi sa nie zastapione :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial :> ta sandra to jest najglupsze dziewcze na swiecie. -_- a lena i wojtek sa swietna para i fajnie ze sie wybudzila a wojtek jest wspanialym chlopakiem :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, ja dopiero zaczynam czytanie u Ciebie, ale przeczytałam już całą resztę i strasznie mi się podoba. Gdybyś mogła mnie informować o nn na moim blogu: bvb.crazylife.pl byłabym wdzięczna. Wiem, że trochę spamuję, ale czytelnicy mojego opowiadania sami się nie znajdą....

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko! Niech ja dorwe Dziwiszek w swoje ręce. Głupia. Myślała, że jak oszpeci Lenke to Wojtek do niej wróci. Ciesze się, że Lence nic nie jest. Zapraszam na nowy rozdział na http://www.przyjaznczycoswiecej.bloog.pl/
    Miśka

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak Wojtuś sprytny :D
    Dziwiszek am za swoje, menda ^^
    Czekam na nn < 3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobry odcinek :) Czekam co dalej :*
    ~ Kasia

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na next
    przyjazn-w-cieniu-przyjaciela.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie cierpię Sandry za to, co zrobiła. Wredna, zawistna i mściwa kretynka. O!

    Nowość na http://niczego-nie-zaluje.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  11. hahahahahahha :D dyktafon w kieszeni wojtka? hahahhaha :D normalnie masz śmieszne pomysły :P:P:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Sandra musi w ogóle mieć dobre zdanie o Wojtku, skoro uznała, że jest z Leną tylko ze względu na urodę. Pozdro dla niej. Widać, jak bardzo jest inteligentna ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No! To załatwił Wojtek Sandrę. ;) I fajnie! ;D
    Czekam na kolejny. I przepraszam, że wcześniej nie skomentowałam.
    Pozdrawiam.! :)
    life-on-manhattan.blogspot.com (nowy rozdział, jak chcesz możesz wpaść i wyrazić swoją opinię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na to opowiadanie natrafiłam całkiem przypadkowo i pokusiłam się, aby je przeczytać. Coraz częściej można czytywać historie o polskich piłkarzach, ale myślę, że Twoja zapadnie mi wyjątkowo w pamięci.
    Mam nadzieję,że Sandra poniesie konsekwencje tego, co zrobiła. To świadczy tylko o jej bezmyślności i głupocie, bo normalna osoba nie jest zdolna do czegoś takiego. Zawiść i zazdrość wzięły nad nią górę, a i tęsknota za portfelem Wojtka, niewątpliwie.
    Jeśli masz ochotę zapraszam również do siebie.
    Pozdrawiam ;-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Łohoho, sandra to ciekawy człowiek, nieźle miesza :D No i dobrze, potrzeba nam tu takich ludzii xd czekam na nexta i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń