* trzy dni później *
- Panie
Szczęsny – starsza pielęgniarka skierowała się do piłkarza – Musi Pan wyjść z
sali. Będziemy ją wybudzać.
Chłopak
wstał z podrapanego krzesła . Wyszedł posłusznie z pomieszczenia i stał przed
szybą, przez którą widział jej bladą i śpiąca twarz.
-Panie
Szczęsny, aspirant Kluk. Chcieliśmy Pana powiadomić o tym, że zatrzymaliśmy
niejaką Sandrę Dziwiszek.
- Przyznała
się? – spytał smutno, wciąż wpatrzony w swoją dziewczynę.
- Milczy.
Żąda adwokata. Sprawdziliśmy samochód, który pozostawiła na tamtym przystanku i
znaleźliśmy jej odciski palców…
-
Aresztujecie ją?
Policjant
tylko przytaknął, a Wojtek wypuścił głośno powietrze.
- Mogę się z
nią zobaczyć? W areszcie? Może mi coś powie… Albo powie coś co Wam się przyda?
– odwrócił się twarzą do aspiranta, a ten znów przytaknął, mówiąc ‘ Proszę za mną’ .
*
Wszedł do
aresztu. Wszędzie widział ciemnoszare, zimne ściany i czarne kraty. Policjant
skierował go do celi, gdzie była jego ex-dziewczyna. Podszedł i spojrzał na
nią. ‘ Pewna siebie, jak zawsze’ –
pomyślał. –
- Ma Pan
piętnaście minut – powiedział policjant i odszedł kawałek dalej.
- Wojtek,
wiedziałam, że przyjdziesz i uwolnisz mnie – dziewczyna wstała z pryczy i
podeszła do kart, mówiąc słodkim głosem.
- Nie
przyszedłem Cię uwolnić, tylko dowiedzieć się czemu to zrobiłaś? – spojrzał na
nią groźnie.
- O czym ty
mówisz, kochanie…
- Nie mów
tak do mnie! – wrzasnął – Nie jesteśmy już razem i pogódź się z tym wreszcie.
Dlaczego potrąciłaś Lenę na przystanku!?
- Nie
wrzeszcz na mnie chamie!
Złapał jej
dłoń przez kratę i mocno ją zacisnął. Nie wytrzymał, myślał, że siła wszystko
załatwi.
- Mów
lepiej!
- A co,
twoja ukochana nie żyje? – spytała i zaśmiała się ironicznie. – Zrobiłam to i
wcale nie żałuję. – mówiła szeptem – Jak oszpecę jej buźkę , Ty znów wrócisz do
mnie.
- Marzenia
niespełnione – prychnął i puścił jej rękę. – Przyznała się!
Wyjął z
kieszeni dyktafon, w który zaopatrzył go wcześniej policjant. Dziewczyna
patrzyła na niego z niedowierzaniem.
- Jak mogłeś
mi to zrobić! – krzyczała, kiedy ten odchodził w stronę wyjścia z aresztu.
- Normalnie,
kochanie – odpowiedział ironicznie i tak samo się uśmiechnął do niej.
- Jeszcze
tego pożałujesz! – odgrażała się.
- Twoje
niedoczekanie.
*
- Wybudziła
się? – spytał Wojtek pielęgniarki, która właśnie wychodziła z jej sali.
Ona się
uśmiechnęła delikatnie i przytaknęła.
Jemu
minimalnie kąciki ust się podniosły i szybko podszedł do jej pomieszczenia.
- Cześć –
powiedział i usiadł na krześle obok łóżka – Jak się czujesz? – wziął jej dłoń w
swoją.
Spojrzała na
niego i delikatnie się uśmiechnęła.
- Dobrze,
jak na to, że zostałam potrącona samochodem i wszędzie miałam szkło.
- Lekarz
powiedział, że nie będzie żadnych blizn po tych rozbitych szkłach. – podniósł
się z krzesła i musnął jej wargi,
ciesząc się w duchu, że nic już jej nie jest.
- Jak mecz?
– spytała ochryple.
-
Przegraliśmy.
- Grałeś?
- Nie, nie
dałem rady – mówił, patrząc prosto w jej niebieskie oczy.
To właśnie
one go urzekły na samym początku ich znajomości i nie wyobrażałby sobie życia
bez jej roześmianego spojrzenia.
- Klaudia tu
była? – spytała, patrząc na drugie krzesło, gdzie leżał kaszmirowy, niebieski
sweter.
- Tak,
wczoraj. Widocznie zostawiła – odpowiedział, wciąż patrząc w jej oczy.
- zadzwonię
do niej… - dziewczyna chciała wstać, lecz powstrzymał ją ból kręgosłupa, na
który syknęła i znów się położyła.
- Nie
wstawaj, jeszcze nie możesz. Będzie tu po pracy – powiedział spokojnym głosem –
Robert też tu przyjdzie.
Wojtek
rozmawiał z nią o tym co zdarzyło się w ciągu tych ostatnich trzech dni.
Oczywiście jak na niego przystało, lubił żartować z większości rzeczy, przez co
udało mu się wreszcie dziewczynę doprowadzić do szerokiego uśmiechu, który
zagościł na jej twarzy aż do przyjścia
jej przyjaciółki, na widok której jeszcze bardziej rozpromieniała.
_______
Dużo
dialogów – trudno. Tak musi być :D
a odcinek zostawię bez komentarza...
Do następnego : *
Dobrze że nic jej nie jest. Matko jaka pusta ta Sandra, myślała, że jak wyeliminuje rywalkę to Wojtek do niej wróci??? Co za idiotka. Dobrze, że Wojtek nagrał jej przyznanie się, będa ja przynajmniej mieli z głowy, chociaż na jakiś czas. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńDzięki małemu podstępowi Sandra się przyznała. Głupia jest jeśli myślała, że dzięki temu co zrobiła wojtek do niej wróci.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze wszystko sie tak git ulozylo :D :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytac twoje opko:P
Twoje dialogi sa nie zastapione :)
Swietny rozdzial :> ta sandra to jest najglupsze dziewcze na swiecie. -_- a lena i wojtek sa swietna para i fajnie ze sie wybudzila a wojtek jest wspanialym chlopakiem :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ja dopiero zaczynam czytanie u Ciebie, ale przeczytałam już całą resztę i strasznie mi się podoba. Gdybyś mogła mnie informować o nn na moim blogu: bvb.crazylife.pl byłabym wdzięczna. Wiem, że trochę spamuję, ale czytelnicy mojego opowiadania sami się nie znajdą....
OdpowiedzUsuńMatko! Niech ja dorwe Dziwiszek w swoje ręce. Głupia. Myślała, że jak oszpeci Lenke to Wojtek do niej wróci. Ciesze się, że Lence nic nie jest. Zapraszam na nowy rozdział na http://www.przyjaznczycoswiecej.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńMiśka
Jak Wojtuś sprytny :D
OdpowiedzUsuńDziwiszek am za swoje, menda ^^
Czekam na nn < 3
Dobry odcinek :) Czekam co dalej :*
OdpowiedzUsuń~ Kasia
czekam na next
OdpowiedzUsuńprzyjazn-w-cieniu-przyjaciela.blogspot.com
Nie cierpię Sandry za to, co zrobiła. Wredna, zawistna i mściwa kretynka. O!
OdpowiedzUsuńNowość na http://niczego-nie-zaluje.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam!
hahahahahahha :D dyktafon w kieszeni wojtka? hahahhaha :D normalnie masz śmieszne pomysły :P:P:P
OdpowiedzUsuńSandra musi w ogóle mieć dobre zdanie o Wojtku, skoro uznała, że jest z Leną tylko ze względu na urodę. Pozdro dla niej. Widać, jak bardzo jest inteligentna ;)
OdpowiedzUsuńNo! To załatwił Wojtek Sandrę. ;) I fajnie! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. I przepraszam, że wcześniej nie skomentowałam.
Pozdrawiam.! :)
life-on-manhattan.blogspot.com (nowy rozdział, jak chcesz możesz wpaść i wyrazić swoją opinię. ;)
Na to opowiadanie natrafiłam całkiem przypadkowo i pokusiłam się, aby je przeczytać. Coraz częściej można czytywać historie o polskich piłkarzach, ale myślę, że Twoja zapadnie mi wyjątkowo w pamięci.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że Sandra poniesie konsekwencje tego, co zrobiła. To świadczy tylko o jej bezmyślności i głupocie, bo normalna osoba nie jest zdolna do czegoś takiego. Zawiść i zazdrość wzięły nad nią górę, a i tęsknota za portfelem Wojtka, niewątpliwie.
Jeśli masz ochotę zapraszam również do siebie.
Pozdrawiam ;-*
Łohoho, sandra to ciekawy człowiek, nieźle miesza :D No i dobrze, potrzeba nam tu takich ludzii xd czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuń