Wciąż
siedzieli przed salą operacyjną, kiedy wyszedł lekarz.
- Pan jest z rodziny? – spytał, podchodząc do
bramkarza, który właśnie wstał.
- Tak,
znaczy nie… Ja jestem chłopakiem Leny –powiedział smutno.
W tym
momencie podszedł do nich Robert.
- To mój przyjaciel…może
Pan mówić przy nim.
- A więc..
Panie Szczęsny, jak dobrze widzę? – bramkarz tylko przytaknął – Pacjentka miała
wiele obrażeń wewnętrznych ale wszystko udało się zaszyć i zastopować
krwawienia. Pozszywaliśmy również kilka
ran, które nastały po wbiciu się szkła z roztrzaskanego przystanku… Jej stan
jest ciężki – w tym momencie wyjechało łóżko z sali operacyjnej przy asyście
jednej pielęgniarki. – Póki co jest nieprzytomna – powiedział kiedy, Szczęsny
podbiegł do łóżka na którym leżała blondynka.
- Mogę być z
nią na sali? - spytał.
Lekarz
przytaknął i odszedł do pokoju lekarskiego.
Wojtek udał
się za łóżkiem do jednej z sal
pooperacyjnych a tuż za nim Robert.
Kiedy
dziewczyna już została przywieziona, Szczęsny usiadł tuż obok niej na podrapanym
krześle i ujął jej dłoń w swoją, pozwalając sobie przy tym na kilka łez.
Przyłożył sobie jej dłoń do swojego policzka i szeptał
- Będę przy
Tobie… Dojdę do tego kto ci to zrobił i obiecuje, że zapłaci za to.
Tuż za nim
stanął Robert , który położył rękę na ramieniu przyjaciela, dodając mu przy tym
otuchy.
- Razem
doprowadzimy winowajcę przed sąd – obiecał Lewy, na co Wojtek spojrzał na niego
i przytaknął.
Nagle
telefon bramkarza się rozdzwonił. Wyjął aparat i spojrzał, że dostał wiadomość.
Odblokował klawiaturę i przeczytał: „ Cześć kochanie, spotkamy się? Zdaje się,
że musimy porozmawiać”
Nagle Wojtek
zrobił się czerwony na twarzy i pośpiesznie wstał w krzesła.
- To Sandra…
Mam przeczucie, że to jej sprawka – powiedział nerwowo do przyjaciela.
- Pan Wojciech
Szczęsny? – do Sali weszło dwóch policjantów umundurowanych.
- Zgadza
się, to ja – powiedział i schował telefon do kieszeni.
-Możemy
porozmawiać? – spytał jeden mundurowy i poprosił go za drzwi.
Ten tylko
przytaknął i spoglądając na Lenę ruszył za drzwi.
- Wie Pan
czy poszkodowana ma jakiś wrogów? Niestety, kierowca samochodu uciekł i szukamy
poszlak.
- Nie, nie
ma żadnych wrogów. Powiedziałaby mi.
- A wie Pan,
kto mógł to zrobić?
- Mam pewną
propozycję, co do sprawcy… Można wiedzieć, jakiej marki był pozostawiony
samochód? – spojrzał na policjanta smutno.
- Czarne
Audi Q6. Z zeznań świadka, wiemy tylko, że była to młoda brunetka…
- To
wszystko jasne. Sprawdźcie Sandrę Dziwiszek. To moja była dziewczyna. Wciąż nie
może się pogodzić z tym, że z nią zerwałem… Tylko ona mogła coś takiego zrobić.
Jest zdolna do wszystkiego… - powiedział Szczęsny i zacisnął pięści. Z całego
serca nienawidził Sandry. Spojrzał przez szybę na przyjaciela. Jego mina
wyrażała zmartwienie, załamanie, smutek i złość jednocześnie.
- Dziękujemy
bardzo, za pomoc, sprawdzimy to. –mundurowi odeszli, a bramkarz znów wszedł do
Sali gdzie leżała jego dziewczyna.
- I co, mają
już coś? – zapytał Robert wstając z krzesła.
- Niska
brunetka – wycedził Szczęsny. Lewy już wszystko rozumiał. Przyjaciel nie musiał
mu nic więcej mówić.
-
Powiedziałeś, że to mogła być Sandra? – spytał.
-
Oczywiście. Nabrałem pewności po tym smsie – w tym momencie Wojtek wyjął
telefon i pokazał Robertowi wiadomość, którą dostał niespełna dziesięć minut
temu.
- Zobaczysz,
dorwą ją. – pocieszał go Lewy, oddając przyjacielowi komórkę.
- Muszą, bo
jak nie znajdą jej do jutra, to nie ręczę za siebie – zacisnął pięści
- A ja ci w
tym pomogę. Ale w tej chwili wiesz, że musimy na trening jechać? – spytał
napastnik, na co bramkarz przytaknął zrezygnowany, puszczając rękę blondynki.
Wstał i
całując czoło dziewczyny i szepcąc, że będzie wieczorem. Odszedł, patrząc wciąż
na dziewczynę.
*
- Szczęsny,
co jest z Tobą! – krzyczał Franciszek Smuda.
Bramkarz nic
nie odpowiedział, tylko dalej trenował. Rozciągał się w samotności. Potem kopał
piłki w stronę Tytonia.
Reszta
drużyny patrzyła na Wojtka zdezorientowana. Przecież zawsze był uśmiechnięty, w
szatni robił dowcipy. A dziś? Nie co, że spóźnił się na trening, to jeszcze nie
odezwał się ani słowem do nikogo.
- Proszę mu
wybaczyć… Jego dziewczyna miała wypadek i jest wstrząśnięty, nic do niego nie
dociera – Robert podszedł do selekcjonera
i tłumaczył przyjaciela.
- Wojtek!
Pakuj manatki, dla ciebie trening się skończył – powiedział Franz , podchodząc
do bramkarza.
Ten tylko
przytaknął i ze smutkiem skierował się w
stronę szatni.
_____
jeszcze jeden będzie o szpitalu a reszta to się zobaczy :D
no to co, zbliżamy się ku końcowi, nie? :D
Jestem boska, wiedziałam że ta laska ma coś wspólnego z Wojtkiem ! Szkoda mi Szczęsnego, dopiero co stali się parą, a tu coś takiego. Mam nadzieję, że wszystko szybko się ułoży. Czekam na nowy ! ? :) @simplyroxyy
OdpowiedzUsuńTezs mi się wydawało, że za wypadkiem stoi Sandra, oby nie, bo nie chciałabym być na jej miejscu. Jaki koniec???? NIE!!!!!!!!!!! Nie pozwalam. Pzodrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z moimi przedmówcami. Ta wywłoka..... Dobra nie będę komentowała. U mnie nowy rozdział :D Nie chcę się przechwalać ale wyszedł mi fajnie :D Zapraszam http://www.przyjaznczycoswiecej.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńMiśka
Swietny rozdzial :> mam nadzieje ze lena sie obudzi i wszystko bedzie dobrze a sandre zamkna... bo razem sa fajna para :> pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, tak coś czułam, że za tym stoi Sandra. + Jak to koniec :o Nie zgadzam się. Wprowadź, źe się zaręczyli, dzieci, ślub. Nie zgadzam się na koniec :c Za bardzo fajne opowiadanie :D
OdpowiedzUsuń2 rozdział na 444-days-in-hell.blogspot.com / A u Ciebie, nie martw się, niedługo nadrobię wszystko ;)
OdpowiedzUsuńWrobiłaś Sandrę? :D I weź mnie oświeć co do tego smsa, bo umieram z ciekawości!
OdpowiedzUsuńA na http://niczego-nie-zaluje.blogspot.com/ pojawił się dwunasty rozdział. Serdecznie zapraszam! :)
Hahaha nie no akcja jak w filmie sensacyjnym ;D // narvana
OdpowiedzUsuńWięc to Sandra. Oj nie dobra z niej dziewczyna, żeby tak załatwić Lene. Dobrze, że przynajmniej blondynka żyje, choć, jej stan jest ciężki. Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńJakiemu końcowi? ejj. nie przesadzaj xd Jeszcze za wcześnie xd. Generalnie nieźle ;) Swoją drogą to okropna jest ta była Szczęsnego, ale mam nadzieję, że nie namiesza już więcej i że Ty ją dobrze pokierujesz (tzn. nie chodzi mi o to czy będzie robiła dobrze czy źle, tylko o to jak wcieli się w tą swoją ścieżkę xd W sumie to nie wiem czy mnie zrozumiałaś, ale mam nadzieję, że tak xd )
OdpowiedzUsuńCzekam na nowe ;d
QueenBlack
To dosyć niespodziewane, że Sandra za tym wszystkim stoi, ale na szczęście szybko udało się ustalić sprawcę wypadku. Teraz już tylko Wojtek musi wypełnić swoją obietnicę i doprowadzić ją przed sąd! :D Czekam na kontynuację
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie, jest nowy rozdział :)
Szkoda że tak wszystko pomieszało się Lenie i Wojtkowi. Ale to ni czekam na next.
OdpowiedzUsuńŁojej, biedny Pan, biedny. Szkoda mi go, no ale... wyjasni się. zaraz zaraz... jakiemu końcowi, co? O.o no nic, czekam nanexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny odcinek! Czytałam z dużym zaciekawieniem :) Fajne dialogi piszesz, najbardziej podobało mi się "Pakuj manatki, dla ciebie trening już się skończył" xD
OdpowiedzUsuńAle nie kończ jeszcze opo, teraz masz super warunki do rozwinięcia fajnie tej historii!
~ Kasia
Ile ja czekałam na to ^^ Tak myślałam, ze to jakaś była Wojtka. Szuja jedna. < 3 do następnego .
OdpowiedzUsuń