Kolejny
dzień mijał im dość ciężko. Ona siedziała w domu, wertując masę kartek, jak i
pisząc ważne oświadczenia dla przełożonego. On spędzał czas na treningu na
murawie. Kiedy wchodził na stadion, wyłączał się ze świata zewnętrznego i
przełączał się w tryb pasji- czyli świata wewnętrznego. Na murawie nie
obchodziły go problemy z jakimi się zmagał czy zmartwienia, skupiał się
całkowicie na piłce. Kiedy przyszedł kolejny wielki mecz z Rosją, Wojtek
niestety nie mógł jeszcze wejść na boisko, gdyż jedyną rzeczą jaką go
powstrzymywała była wcześniej zdobyta czerwona kartka.
Wszedł na
stadion z resztą zawodników i patrzeli na puste trybuny. Wiedzieli co będzie na
pięć minut przed rozpoczęciem meczu. Ubrani
w garnitury udali się do szatni, gdzie przebrali się w stroje
piłkarskie. Na godzinę przed meczem „ szczęśliwa jedenastka” rozgrzewała się w
pełni. Szczęsny potrenował chwilę z bramkarzem numer dwa – Tytoniem, po czym
usiadł znów przebrany w garnitur w strefie dla VIP-ów
Pomyślał
przez chwilę o niej.
Czy będzie dzisiaj na stadionie?
Czy będzie oglądać mecz tutaj?
Po raz
pierwszy zdarzyło mu się pomyśleć na murawie o kimś ze świata „zewnętrznego”.
Ona wkradła mu się do własnego świata…
Wyjął z
kieszeni telefon w którym miał już
zapisany jej numer, który zostawiła w jego samochodzie.
‘ zadzwoń!
Po chwili wahania,
wybrał jej numer i przyłożył telefon do ucha. Jeden sygnał, drugi, trzeci…
- Halo? –
spytał głos po drugiej stronie.
- Cześć
Lena, tu Wojtek – zaczął nieśmiało. – Chciałem się spytać, czy będziesz dzisiaj
na Narodowym…
- Tak się
składa, że już jestem.. z koleżanką– zachichotała – Dzisiaj ja będę zdawać
relację z meczu…A ona przyszła jako osoba towarzysząca.. ale też dziennikarka!
- To
fantastycznie. Gdzie jesteś? Może bym do was podszedł?
- Jestem tam
gdzie są miejsca reporterów. Przed VIP-ami. Czwarty rząd od dołu, jakby tak
liczyć – odpowiedziała. Słychać było w jej głosie radość.
- To ja idę
do ciebie – powiedział i rozłączył się. Wrzucił telefon do kieszeni i wyleciał ze strefy vipowskiej jak z procy.
Nie minęło
pięć minut a on już stał tuż obok niej.
- Wojtek
poznaj Klaudię. Klaudia to Wojtek-
zapoznała ich ze sobą. Oni podali sobie ręce.
- Jestem tak
podekscytowana tą relacją, że nie wiem. – zaczęła, szeroko uśmiechając się do
niego.
- Cieszę się
razem z tobą – dodał i usiadł obok niej.
- Dokładnie
to samo powiedziałam jej jakiś kwadrans temu – wtrąciła szatynka.
- Pewnie ci
trochę smutno, że to nie ty będziesz bronił naszej bramki, co? – spytała i
przyłożyła dłoń do jego policzka, gładząc go kciukiem. Nie wiedziała co
dokładnie robi, ale Wojtek nie odtrącił tego, a wręcz przeciwnie, jeszcze
bardziej się rozchmurzył.
- Niestety,
zawsze tak jest. Ale czasu nie cofniemy. Tak musi być i koniec – odpowiedział.
- Nie powinieneś
dawać jakiś rad Tytoniowi? – spytała.
Wtedy Wojtek
zdjął jej rękę ze swojego policzka i wziął ją między swoje dłonie.
- Nie, wiem,
że doskonale sobie poradzi. Poradził sobie z karnym, bez jakiejkolwiek
rozgrzewki to poradzi sobie i dzisiaj. Rosja to najmocniejszy przeciwnik w naszej grupie. Wystarczy
chociażby z nimi z remisować… Dobra, będę leciał. Do usłyszenia –powiedział i
pożegnał się całusem w policzek.
Zdecydowanie
go poniosło. W każdej minucie jak rozmawiali, było coraz więcej dziennikarzy.
Każdy mógł zrobić im zdjęcie i była by to kolejna gorąca plotka w tanich brukowcach. Ale nie
obchodziło go to, a Lenie tym bardziej to nie przeszkadzało.
- Lena, on
jest naprawdę fajny – powiedziała szatynka, jak bramkarz już odszedł.
- Wiem –
odpowiedziała dumnie blondynka
- Coś między
wami na pewno będzie. Żaden piłkarz nie pocałowałby ‘koleżanki’ w policzek na
oczach co najmniej trzydziestu dziennikarzy.
Lena tylko
spojrzała na przyjaciółkę . Można było w jej oczach dojrzeć małą iskierkę,
która odpowiedzialna była za radość na samo słowo ‘ Wojtek’ lub ‘bramkarz’.
- Tak
myślisz? – spytała.
Szatynka
przytaknęła energicznie głową, mówiąc ‘ na
sto procent coś z tego będzie!’
*
No i zaczął
się mecz. Z każdą akcją Rosjan, Wojtek stawał się bardziej nabuzowany. Krzyczał do swoich
kolegów by wzmocnili obronę, ale nikt go nie usłyszał. Kiedy nadeszła
trzydziesta siódma minuta, Szczęsny nie wytrzymał i uderzył mocno w swoje
kolano pięścią, przeklinając pod nosem.
- Nie
wierze! Bramka do szatni! – krzyknął.
Kiedy sędzia
gwizdnął w połowie meczu, „jedenastka” udała się do szatni. Dostali kilka
ochrzanów i rad od trenera. Po piętnastu minutach znów weszli na boisko. Po
blisko dwunastu minutach, kapitan drużyny polskiej zremisował. Było już jeden
do jednego.
- Tak
trzymać chłopaki – mruknął pod nosem Wojtek i pił dalej wodę.
_______
i mamy piątkę. Trochę dłuższa niż reszta ale to chyba dobrze, prawda?
Przepraszam ale nie jestem już nic w stanie dzisiaj do Was napisać.
Powiem jedno. Jak już się pieprzy, to wszystko na raz.
Do napisania.
Wojtuś i Lena się zaangażowali :D Dobrze, dobrze, to teraz coś z tym zróbcie, bo samo z siebie nie wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie :) No i może ktoś im zrobił wtedy zdjęcie? ^.^
OdpowiedzUsuńNo, nie powiem, ciekawie się robi :D
Szkoda tylko, że nic nie dały te krzyki Wojtusia. tyn remis był, ale tylko remis, że się tak wyrażę. A co do pary numer jeden nooo - rozkręca się, rozkręca :D Ale swoją drogą, ja jestem ciekawa, co będzie PO EURO! Może dziennikareczka odsunie się od niego...? ;>? Fajny by był tak nagły zwrot akcji. Nie mówię oczywiście o nie wyjściu z grupy, bo nagłe to to wcale :D czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńNo, jeden niewinny buziak od tego się zaczyna:D czekam na next:D
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedzenie bloga :) zaraz zabieram sie za czytanie twojego opowiadania :D cfcismylove.blogspot.com
OdpowiedzUsuńLena i Szczęsny są razem uroczy, uwielbiam ich, na pewno będą świetną parą, już nie mogę się doczekać!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę - http://milosc-w-cieniu-bramki.blogspot.com/
Pozdrawiam :):):)
Od buziaków się zaczyna. Super ppowidanko. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że coś z tego będzie. PS. zapraszam na nn nie-daj-mi-odejsc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzesc, znalazłam twój wpis na skakajcach stąd i jestem, Tez pisze opko o piłkarzach http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/ a wcześniej zaczęłąm o skoczkach
OdpowiedzUsuńrywalka.blogspot.com zapraszam
swietny rozdzial :> przeczytalam wszystkie rozdzialy i bardzo mi sie podobaja choc sa takie dosc krotkie. ale informuj mnie o NN na gg: 32262603 Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa http://cfcismylove.blogspot.com NN ! Zapraszam do przeczytania i komentowania :)
OdpowiedzUsuńI dlaczego mnie nie powiadomiłaś, co? :) Rozdział ciekawy, a ten CAŁUSEK SŁODKI! Już sobie wyobraziłam tą scenę na trybunach *___*
OdpowiedzUsuńA jeśli już piszę to informacja na feeling-your-heart-beating
Życzę miłych wakacji, DemonFromMars
Zapraszam na 11 rozdział nie-daj-mi-odejsc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam na: http://razem-na-dobre-i-na-zle.blog.onet.pl/ :)
OdpowiedzUsuńhttp://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2012/07/10.html
OdpowiedzUsuńhttp://rywalka.blogspot.com/2012/07/49-dopoki-walczysz-jestes-zwyciezca.html
http://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/2012/07/18-rozterki.html
W końcu znalazłam opowiadanie o Wojciechu Szczęsnym! Przeczytałam wszystkie rozdziały i stwierdzam, że jest bardzo ciekawe. Ciekawi mnie, co będzie z Wojtkiem i Leną, mam nadzieję że coś poważnego :) W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://czas-pokaze-drugi-plan.blog.onet.pl/ opowiadanie również o W. Szczęsnym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny!!!
Pierwsze opowiadanie o Szczęsnym jakie czytam i podoba mi się ! : ) Rozdział jak dla mnie taki "akurat", niezbyt długi, niezbyt krótki. Czekam na nowy, jeżeli możesz informuj mnie na tt :@simplyroxyy lub na gg : 3037956. Pozdrawiam. : ) xxx
OdpowiedzUsuńAle miałam schizy jak czytałam ten odcinek :D
OdpowiedzUsuńNp. myślałam, że napisałaś "mruknął pod nosem Wojtek i pił dalej wódę." xDD
Albo byłam przekonana, że Szczęsny weźmie rękę Leny i ją tak na chama zdejmie, a tu taki miły gest ;)
Szybko się dzieje między nimi, szczególnie zszokowana tym, że Lena mu położyła rękę na policzku O_O
~Kasia
Wojtek i Lena to takie dwie bratnie dusze dla siebie :D Widać, że oboje są sobą zachwyceni i to tylko kwestia czasu, gdy będzie z tego coś więcej. Zastanawia mnie tylko jak długo potrwa ich sielanka :D Czekam na kolejnyy ;d [madness]
OdpowiedzUsuńzapraszam na pierwszy odcinek: http://amor--sin--fronteras.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń