Stanął przed
redakcją ‘żyj sportem’. Wziął dwa głębokie
wdechy i wysiadł powoli z samochodu. Chwilę później już szedł po niewysokich schodach, podziwiając dość
wysoki budynek. Stanął tyłem przed głównym wejściem do redakcji, patrząc w
niebo. Zastanawiał się co ma powiedzieć, by znaleźć dziennikarkę nie zbudzając
żadnych podejrzeń. Szukał odpowiedzi wysoko w chmurach, kiedy nagle poczuł jak
ktoś go popycha niezbyt mocno do przodu.
Usłyszał jak teczki uderzają o
ziemie.
-
Przepraszam pana bardzo. Ja nie chciałam
- od razu odezwał się kobiecy głos. Bramkarz się odwrócił i zobaczył ją
– dziennikarkę z którą chciał się umówić…
- Nic się
nie stało, Leno – odpowiedział i przykucnął przy niej, by pomóc pozbierać
porozrzucane dokumenty, które wypadły z teczki w chwili zderzenia.
- To ty-
podniosła głowę i delikatnie się uśmiechnęła – Co tu robisz? – wstała i
poprawiła koszulkę, w jednej ręce trzymając pierwszą część dokumentów.
- Bo
widzisz. Zgubiłem gdzieś twój numer- Wojtek oddał kartki dziennikarce i
podrapał się po głowie.
‘
Niby zwykłe gesty, lecz bardzo niezwykłe w jego wykonaniu.
- Dziękuje
za pomoc w pozbieraniu tych wszystkich papierów. Przepraszam za to, że na
ciebie wpadłam, naprawdę nie chciałam.
Nie zauważyłam cię po prostu – zaśmiała się.
- Nie zauważyłaś
mnie? Mierzę prawie dwa metry! – również się zaśmiał – Ale tak serio. Nic się
nie stało. Masz może teraz czas? – spojrzał na nią swoimi niebieskimi oczami.
Przytaknęła.
Wojtek w tym momencie był na zwycięskiej pozycji. Zgubił numer ale los się do niego uśmiechnął
i pozwolił na to by się spotkali…
- To może
wyszlibyśmy teraz na tą kawę? -
zaproponował.
Czuł się jak
nastolatek ,który po raz pierwszy zaprasza wymarzoną dziewczynę na spacer.
Serce waliło mu jak oszalałe. Czemu? To
jedyna okazja do poznania przemiłej dziewczyny.
Ona znów
przytaknęła, nic nie mówiła. Dała się poprowadzić do jego samochodu. Dość
ciężkie teczki położyła na tył auta, a sama usiadła na miejscu pasażera.
- Nie
powinieneś się przygotowywać choć trochę do kolejnego meczu? – spytała po
chwili.
- A
powinienem – odpowiedział zgryźliwie. Dziewczyna odebrała to śmiechem.
- Powiedz
mi, dlaczego interesujesz się piłką nożną? To przecież typowo męski sport… -
spytał i zerkał na nią.
- Przez
mojego tatę… On bardzo lubi oglądać piłkę, co jakiś czas chodzi nawet na mecze.
Z racji tego, że nie miał syna, chciał po prostu mieć towarzysza w pasji… Mama
się nie dała, więc pozostała tylko ja – uśmiechnęła się. – Teraz to i dla mnie
piłka jest prawie całym życiem. Oglądam
wszystko jak tylko mam czas.
- To fajnie,
że łamiesz stereotypy. Jesteś inna, to wiele znaczy… przynajmniej dla mnie –
posłał jej delikatny uśmiech.
- Miło mi to
słyszeć – czuła jaj jej policzki się przybierają kolor różu. – A ty. Dlaczego zostałeś bramkarzem? A
nie załóżmy… Kelnerem? – wypaliła na co oboje wy buchnęli głośnym
śmiechem.
- Tak
wyszło. Lubiłem grać w piłkę z bratem… Obserwowałem swojego ojca jak gra..
Chciałem być taki jak on… Jest moim autorytetem.
- Ciekawe,
bo nie każdy chce być taki jak ojciec, który zostawił rodzinę. – pytała z ogromną ciekawością.
Odkąd
zaczęła okres próbny w redakcji, coraz
bardziej ciekawili ją piłkarze.
- Fakt, ale
to inna sprawa, bardziej osobista…rodzinna.. Wolałbym o tym nie mówić ze
szczegółami. – spoważniał.
- Jasne,
przepraszam. Nie powinnam – spuściła głowę.
Bała się, że
zepsuła bramkarzowi humor przez swoją ciekawość.
- Nic się
nie stało – uśmiechnął się do niej, spoglądając na nią – To może teraz opowiesz
coś jeszcze o sobie? Bo o mnie nie ma co gadać, wiesz prawie wszystko – zaśmiał
się i znów popatrzał na drogę.
- Tak,
dlatego lepiej tutaj zwolnij, bo jest radar ustawiony na sto kilometrów na
godzinę… a ty jedziesz ponad sto dwadzieścia… - wybuchnęli śmiechem.
- O moich
przygodach z mandatami też wiesz, jak widzę – spojrzał na nią uśmiechnięty.
________
mamy trójkę, za to, że tak liczną mam tu "publiczność".
Stwierdziłam, że opowiadanie o Torresie się pojawi, również wzięło mnie na Afellay'a :D
Jeszcze popracuje nad odcinkami i napewno dam wam o nich znać.
Pozdrawiam! : *
mamy trójkę, za to, że tak liczną mam tu "publiczność".
Stwierdziłam, że opowiadanie o Torresie się pojawi, również wzięło mnie na Afellay'a :D
Jeszcze popracuje nad odcinkami i napewno dam wam o nich znać.
Pozdrawiam! : *
Więc Wojtkowi się poszczęściło i od razu wpadł na swoją ulubioną dziennikarkę. Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńMiał chłopak fart, nie ma co :) I ona tak od razu zgodziła się na randkę, widocznie spodobał jej się przynajmniej tak samo jak ona jemu :D
OdpowiedzUsuńnieźle, nieźle, daj znać jak opowiadanie o torresie to jeden zmoich ulubieńców!!<3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie niedługo nowa notka: http://el-amor-no-se-elige.blog.onet.pl
Los nie mógł już bardziej sprzyjać Wojtkowi :) Mam nadzieję, że wszystko dobrze się dla niego ułoży i nie będzie więcej gubił jej numeru :D Czekam na następne rozdziały
OdpowiedzUsuńAkcja się rozwija :). Świetnie, ciekawe, jak dalej potoczą się losy Leny i Wojtka, bo jak na razie się układa ^^
OdpowiedzUsuńZapraszamy na nowy rozdział http://milosc-w-cieniu-bramki.blogspot.com/ :)))
Akcja cały czas się rozkręca. Wojtuś to naprawdę ma szczęścia, a Lena to wszechwiedząca. MAM NADZIEJĘ, ŻE NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE O NIEBO DŁUŻSZY!
OdpowiedzUsuńP.S. Następnym razem powiadomieni wpisz to zakładki "SPAM"
Dziękuję i pozdrawiam :)
To może tym razem Wojtuś zapisze sobie gdzieś numer tak, żeby go nie zgubić? W telefonie na przykład? :> Chociaż znając jego szczęście, pewnie go przez przypadek skasuje, albo telefon szlag trafi :D Ale - nie powiem - tym razem mu się poszczęściło :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na feeling-your-heart-beating :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 6 rozdział nie-daj-mi-odejsc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAfellay? Ja bym chętnie przeczytała. szczególnie że tę historię śledzę z zaciekawieniem. Wojtkowi się poszczęściło. Lena ma widzę dużą wiedzę o Szczęsnym. I dobrze.
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam na ludzie-kochani.blog.onet.pl
Nika.
W wolnej chwili zajrzyj do mnie, jest nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńthe-greatgame.blogspot.com
hej, zapraszam na bloga: comiendo-entra-la-gana.blogspot.com na którym niedługo pojawi sie pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 7 rozdział nie-daj-m-odejsc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHej ;) Dzięki za komentarz ;) Twoje opowiadanie też jest świetne i czekam na kolejne części :) Jak coś, to informuj, ja Ciebie też będę :)
OdpowiedzUsuńtorres-my-story.blogspot.com
Masz farta, Szczęsny. No przecież tak się nazywasz, nie? hahah :D
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :) cfcismylove.blogspot.com
OdpowiedzUsuń